ligaorlikowagolancz - strona nieoficjalna

Do odbitej piłki dopadł Romaniuk, ale także trafił wprost w bramkarza gospodarzy. Futbolówkę znów przejął Ostapiuk, ale po raz trzeci Grzywaczewski skutecznie interweniował. Tak zaprzepaszczone okazje szybko się mszczą, co znalazło swe potwierdzenie po kilku chwilach. Po szybkiej kombinacyjnej wymianie podań zawodnik Dębu wpadł w pole karne gości, gdzie został przewrócony przez Rafała Uchaniuka. Po skutecznie wykonanej jedenastce miejscowi cieszyli się z prowadzenia. Od tego momentu podopieczni Marcina Wiązowskiego przejęli inicjatywę na placu gry i stworzyli kilka groźnych sytuacji pod bramką Gabriela Wołowika. I byli bardzo bliscy zdobycia drugiego gola. A najlepszą ku temu okazję zaprzepaścił Radosław Niewęgłowski, który po niefortunnej interwencji młodego golkipera milanowian, znalazł się sam przed pustą bramką. I fatalnie skiksował posyłając piłkę pięć metrów obok słupka. W końcówce pierwszej części spotkania przyjezdni mogli doprowadzić do wyrównania. Jednak po raz kolejny zimnej krwi w polu karnym rywali zabrakło Romaniukowi, który zamiast do siatki strzelił w leżącego już na murawie obrońcę miejscowych, Andrzeja Turowskiego. A w doliczonym czasie gry kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego, ponad murem, popisał się Daniel Sternik, ale jeszcze efektowniejszą robinsonadą Grzywaczewski wybił piłkę zmierzającą w okienko jego bramki. Ale 10 minut po przerwie zawodnicy z Milanowa dopięli swego. Po faulu na Piotrze Łotysie rzut wolny z okolic linii bocznej pola karnego wykonywał Cezary Tymosiewicz. Pomocnik LKS-u mocno uderzył piłkę lewą nogą, a ta, ocierając się jeszcze o głowę jednego z graczy Dębu, wpadła do siatki nad kompletnie zaskoczonym bramkarzem miejscowych. Milanowski zespół próbował pójść za ciosem i uzyskać drugiego gola, ale dość szybko został skarcony. Kolejna kontra w wykonaniu gospodarzy przyniosła im ponowne prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym futbolówka dotarła do pozostawionego bez opieki jednego z zawodników Dębu, a ten bez problemów wpakował ją do siatki. Milanowianie próbowali jeszcze wyrównać stan rywalizacji, ale nerwowe i pozbawione dokładności zagrania nie mogły przynieść powodzenia. Po takiej porażce pozostaje odrobina niedosytu i żalu, bo można było pokusić się w starciu z lokalnym rywalem przynajmniej o jeden punkt. Ale tym razem zabrakło nie tyle szczęścia, co spokoju i opanowania pod bramką rywali. Oby te cechy wróciły w czwartek 7 czerwca (Boże Ciało), kiedy to w kolejnym spotkaniu ligowym nasza ekipa podejmie Niwę Łomazy opromienioną nieoczekiwaną wygraną w minionej kolejce nad rezerwami radzyńskich Orląt. Początek meczu o godz. 16

Dąb Dębowa Kłoda - AGRO CORN LKS Milanów 2:1 (1:0). Bramki: 1:0 (19 – karny), 1:1 Tymosiewicz (55) – bez asysty, 2:1 (70).

AGRO CORN LKS Milanów: Wołowik – Bobruk, Magier, Uchaniuk, Kucyk – D. Sternik, Końko (67 Chilimoniuk), Łotys (75 A. Sternik), Tymosiewicz (71 Karpiński) – Ostapiuk (80 Czech), Romaniuk.

Ż.k.: Uchaniuk, Końko.

• Komentarzy [0]
• czytano: [856]
• DO