ligaorlikowagolancz - strona nieoficjalna

Dwie minuty po rozpoczęciu pojedynku Przemysław Rybka bardzo groźnie uderzał z rzutu wolnego, ale golkiper milanowian, przy pomocy swoich kolegów z defensywy zdołał zażegnać niebezpieczeństwo, natomiast dwie minuty przed upływem regulaminowych 90 minut, ten sam zawodnik gości znalazł się w sytuacji sam na sam z popularnym „Korkiem” i chyba do tej pory zastanawia się jak nie zamienił tej okazji na gola. Futbolówka, po niezbyt precyzyjnym lobie piłkarza Gręzovii, przeleciała obok słupka bramki gospodarzy. Milanowianie stworzyli tych okazji co najmniej pięć, ale tym razem brakowało im precyzji, zdecydowania i tzw. zimnej krwi w polu karnym przeciwnika. Już na początku spotkania groźnie z narożnika pola karnego uderzał Mateusz Puła, ale nieczysto trafiona piłka minęła spojenie bramki Łukasza Kaczora. Bliski powodzenia był też Kamil Romaniuk, ale zamiast zdecydować się na natychmiastowy strzał zaczął przekładać piłkę z nogi na nogę i w końcu jego uderzenie zablokował obrońca gości. Kilka minut później w szesnastkę przyjezdnych wbiegł Damian Ostapiuk, który został ewidentnie przewrócony przez dwóch interweniujących graczy Gręzovii. Gdy wydawało się, że arbiter podyktuje w tym momencie rzut karny, to owszem, gwizdek sędziego zabrzmiał, ale dopatrzył się on w tej sytuacji próby wymuszenia jedenastki ze strony napastnika milanowskiej drużyny i na dodatek ukarał go za to żółtym kartonikiem. Była to bardzo kontrowersyjna i dyskusyjna decyzja sędziego. Jeszcze w końcówce pierwszej odsłony rywalizacji przed szansą pokonania bramkarza gości stanął Piotr Łotys, ale piłka po jego strzale odbiła się od zewnętrznej części słupka i wyszła na aut bramkowy. Po przerwie gospodarze wciąż atakowali, ale w miarę upływu czasu widać było, że podopieczni popularnego „Seby”, który pojawił się na placu gry na ostatnie 20 minut, po ponad trzytygodniowej przerwie spowodowanej urazem dłoni, jakby trącą wiarę w możliwość pokonania golkipera ekipy z Gręzówki, który, co trzeba podkreślić, bronił w tym spotkaniu bardzo pewnie, z wyczuciem i z odrobiną szczęścia. A najlepszym podsumowaniem niemocy strzeleckiej milanowian w upalne niedzielne popołudnie była okazja zmarnowana przez Pułę. Napastnik miejscowych będąc pięć metrów od pustej bramki rywali posłał futbolówkę pół metra nad poprzeczką. Jeśli nie wykorzystuje się tak wyśmienitych sytuacji, to trudno wygrać jakikolwiek mecz. Po tym remisie milanowianie spadli na czwarte miejsce w tabeli, gdyż swoje pojedynki wygrały zarówno Orzeł Czemierniki, który wyprzedza naszą ekipę o jeden punkt jak i Tytan Wisznice, który po zwycięstwie w zaległym meczu z Agrosportem Leśna Podl, przywiózł również trzy oczka z Serokomli. Dzięki tym dwóm wygranym jedenastka prowadzona przez Zbigniewa Smolińskiego awansowała na druga lokatę i traci do prowadzącego wciąż Dębu tylko dwa punkty, gdyż lider tylko zremisował w wyjazdowym pojedynku z Olimpią Okrzeja. A już w najbliższą niedzielę 1 czerwca dwa spotkania o olbrzymim ciężarze gatunkowym i znaczeniu dla dalszego układu tabeli. W Wisznicach Tytan podejmie Orła Czemierniki, zaś w Dębowej Kłodzie derby powiatu parczewskiego i starcie Dębu z Milanowem. Oba mecze rozpoczną się o godz. 16. Emocji na pewno nie zabraknie!

AGRO CORN LKS Milanów -€“ Gręzovia Gręzówka 0:0.

AGRO CORN LKS Milanów: Parulski -€“ Klimiuk, Kaczorowski, Protaś, Łazaruk -€“ D. Sternik, A. Sternik (86 Trochunowicz), Romaniuk, Łotys (46 Tymosiewicz) -€“ Ostapiuk (70 Magier), Puła (74 Podgajny).

Ż.k.: Klimiuk, Ostapiuk, Romaniuk.

• Komentarzy [0]
• czytano: [2186]
• DO