ligaorlikowagolancz - strona nieoficjalna

W ostatecznym rozrachunku to jednak zawodnicy prowadzeni przez grającego szkoleniowca Sebastiana Magiera mogli się cieszyć z wygranej, która nie przyszła wcale łatwo, gdyż przyjezdni postawili im dość wysokie wymagania i potwierdzili, że nie przypadkowo znajdują się w czołówce tabeli. To właśnie goście mogli jako pierwsi pokusić się o strzelenie gola, ale Bartosz Bijata w kapitalnym stylu zdołał odbić na rzut rożny bardzo groźne uderzenie Bartosza Trościańczyka. A w kolejnych minutach to miejscowi przejęli inicjatywę w grze i w odstępie 120 sekund dwukrotnie umieścili futbolówkę w siatce rywali. Najpierw znakomitą dwójkową akcją popisał się duet napastników milanowskiej drużyny, a idealne podanie Mateusza Podgajnego na gola zamienił Damian Ostapiuk. Chwilę później gospodarze sprytnie rozegrali rzut wolny, a tor lotu piłki po strzale Mateusza Puły zmienił jeszcze jeden z graczy Tornada i kompletnie zdezorientowany Norbert Łukaszuk nawet nie zareagował. Wykorzystując niezbyt dobrą grę gości w defensywie milanowianie próbowali pójść za ciosem i niewiele brakowało, by przyniosło to efekt. Po kolejnym świetnym dośrodkowaniu z prawej strony Grzegorza Kucyka futbolówka dotarła do Podgajnego, ale uderzenie milanowskiego gracza trafiło w poprzeczkę bramki Łukaszuka i golkiper gości mógł odetchnąć z ulgą. Drugie 45 minut rozpoczęło się zdecydowanie lepiej dla podopiecznych trenera Mieczysława Marciniuka. Tuż po wznowieniu gry po przerwie Michał Zarzecki dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym gospodarzy najwyżej wyskoczył niepilnowany Karol Michalak i precyzyjnym strzałem głową pokonał bezradnego Bijatę uzyskując w ten sposób kontaktowego gola. Jednak milanowscy zawodnicy odpowiedzieli na to trafienie dwiema kolejnymi bramkami. Tomasz Kaczorowski zagrał z rzutu wolnego futbolówkę w pole karne gości, a wybiegający zza pleców obrońców Ostapiuk tylko dopełnił formalności wpisując się po raz drugi w tym meczu na listę strzelców. Gdy defensorzy Tornada jeszcze rozpamiętywali swoje złe zachowanie przy straconej bramce milanowianie ponownie skutecznie zaatakowali. Piotr Łotys sprytnie odegrał piłkę do Podgajnego, a popularny „Mati” popatrzył jeszcze jak jest ustawiony bramkarz przyjezdnych, i potężnym uderzeniem lewą nogą, w stylu swego ojca Tomasza oraz stryja Roberta, którzy w podobny sposób zdobyli mnóstwo goli dla milanowskiej ekipy, umieścił futbolówkę przy bliższym słupku bramki rozpaczliwie interweniującego Łukaszuka. Co prawda gościom udało się jeszcze raz pokonać Bijatę po świetnie przeprowadzonej kontrze, którą pewnym strzałem z siedmiu metrów sfinalizował Leszek Bednarczyk, ale było to trafienie, które spowodowało jedynie zmniejszenie rozmiarów przegranej, a ostatnie dwa kwadranse pojedynku, mimo wysiłków i prób z obu stron, nie przyniosły już zmiany rezultatu. W efekcie, podopieczni popularnego „Seby”, dzięki tej wygranej, w pełni zasłużonej, gdyż w przekroju całego spotkania okazali się zespołem lepszym, a przede wszystkim dojrzalszym od przeciwników, bez względu na wyniki ostatniej kolejki spotkań zapewnili sobie tytuł „Mistrza Jesieni”, a o jedenasty komplet punktów w bieżących rozgrywkach powalczą w kończącym rundę jesienną wyjazdowym meczu z Tytanem Wisznice, którego początek wyznaczono na godz. 13 w najbliższą niedzielę 9 listopada.

(arjas)

AGRO CORN LKS Milanów - Tornado Branica-Wohyń 4:2 (2:0). Bramki: 1:0 Ostapiuk (20) - asysta Podgajny, 2:0 Puła (22) - asysta Magier, 2:1 Michalak (47) - asysta Zarzecki, 3:1 Ostapiuk (55) - asysta Kaczorowski, 4:1 Podgajny (56) - asysta Łotys, 4:2 Bednarczyk (60) - asysta Kopeć

AGRO CORN LKS Milanów: Bijata - Kucyk, Magier, A. Sternik, Łazaruk - Romaniuk (77 Klimkowicz), Kaczorowski, Puła (40 Trochunowicz), Łotys (89 Tymosiewicz) - Ostapiuk (86 Cyranka), Podgajny.

Tornado: Łukaszuk - Kopeć, Zaniewski, Michalak, Wiszniewski - Olszewski, Lecyk (70 Boda), Zarzecki, Czapliński - Trościańczyk, Bednarczyk.

Żólte kartki: Łotys, Kaczorowski, Kucyk, Ostapiuk (Milanów) - Kopeć, Zarzecki (Tornado)

• Komentarzy [0]
• czytano: [739]
• DO