ligaorlikowagolancz - strona nieoficjalna

Grający dość nerwowo i nieco apatycznie piłkarze milanowskiego zespołu musieli uznać wyższość bardzo dobrze usposobionych w tym pojedynku zawodników trenera Edmunda Koperwasa. Gospodarze od początku z animuszem zaatakowali bramkę strzeżoną przez Norberta Łukaszuka i już w pierwszym kwadransie powinni zdobyć gola, ale nie potrafili wykorzystać przynajmniej trzech doskonałych okazji. W jednej z nich z opresji swych kolegów ratował milanowski golkiper, a w dwóch kolejnych zawiodły celowniki graczy Gromu. O mały włos za tę nieskuteczność ekipa miejscowych byłaby skarcona, ale kapitalną interwencją popisał się Bartłomiej Sokołowski, który końcami palców przeniósł nad poprzeczką uderzenie głową Bartosza Bijaty po świetnym dośrodkowaniu Grzegorza Kucyka. A to, że była to w zasadzie jedyna groźna sytuacja stworzona w pierwszej odsłonie tej rywalizacji przez milanowian nie świadczy dobrze o ich postawie w tym spotkaniu. Kilka chwil po tym zdarzeniu gracze popularnego „Mundka” dopięli swego. W zamieszaniu podbramkowym niezdecydowanie obrońców gości wykorzystał Paweł Muszyński i precyzyjnym płaskim strzałem pokonał Łukaszuka. Milanowianie nie mogli poradzić sobie z agresywna grą rywali, często na pograniczu faulu, brakowało tej odrobiny finezji, która cechował ich postawę w poprzednich meczach. Mimo wysiłków, szczególnie w pierwszym kwadransie po przerwie, oraz w ostatnich fragmentach spotkania, piłkarze lidera tabeli nie zdołali doprowadzić do wyrównania, a najbliżej tego był ponownie Bijata, który w bardzo dobrej sytuacji zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i golkiper oraz defensorzy Gromu zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. Skupieni na uważnej grze w obronie, i jednak kontrolujący przebieg boiskowych wydarzeń, piłkarze z Kąkolewnicy, mogli pokusić się o kolejne zdobycze bramkowe, ale nie potrafili już znaleźć sposobu na, po raz kolejny w tej rundzie świetnie dysponowanego, Łukaszuka, który uchronił swój zespół od wyższej porażki. Trzeba przyznać, że nie udał się ten mecz milanowskim piłkarzom, a jednobramkowa porażka to najniższy wymiar kary, jaki ich spotkał. Niewielkim usprawiedliwieniem  takiej a nie innej postawy milanowian w tym pojedynku może być to, że tuż przed spotkaniem ze składu wypadli kontuzjowany Piotr Łotys oraz chory Daniel Syta, ostoja defensywy, co było aż nadto widoczne w poczynaniach zespołu. A trzeba dodać, że wciąż niezdolny do gry jest Sebastian Magier ciągle odczuwający skutki urazu z okresu przygotowawczego. Każda porażka uczy pokory, i z każdej porażki należy umieć wyciągać odpowiednie wnioski. A, że milanowska drużyna posiada charakter udowodniła już wielokrotnie, więc liczne grono sympatyków futbolu w Milanowie liczy na rehabilitację w kolejnym spotkaniu na własnym stadionie,w którym rywalem lidera tabeli będzie Granica Terespol. Początek tego meczu w najbliższą niedzielę 1 maja o godz. 13. A to starcie rozpocznie tygodniowy serial z bialską klasą okręgową, gdyż kolejne emocje już we wtorek 3 maja w wyjazdowym spotkaniu z Dwernickim Stoczek Łukowski (godz. 16), a trzeci odcinek tego piłkarskiego miniserialu w niedzielę 8 maja o godz. 16, kiedy to do Milanowa zawita LZS Dobryń.

                                                                                                          (arjas)

Grom Kąkolewnica -  LKS Milanów 1:0 (1:0). Bramka: 1:0 P. Muszyński (22).

Grom: Sokołowski – Jędruchniewicz, Kosel, Krośko (75 Wołek), Zieliński, Chromik (89 Garbacik), Wajszczuk (46 Mitura), Sierpień, M. Olszewski, M. Muszyński, P. Muszyński (85 Wysokiński).

Milanów: Łukaszuk – Kucyk, Łazaruk, B. Jaszczuk, Tymosiewicz (60 A, Sternik) - K. Olszewski (83 Ł. Jaszczuk), Zarzecki, M. Puła, D. Puła – G. Romaniuk (75 K. Jaszczuk), Prudaczuk (50 Bijata).

Żółte kartki (m.in.): Łazaruk, Tymosiewicz, Zarzecki.

• Komentarzy [0]
• czytano: [560]
• DO